"Gabriella"

Iza popatrzyła ostatni raz na ukochany dom, z którym wiązała tyle szczęśliwych wspomnień i wsiadła do samochodu, w którym czekali już na nią rodzice. Silnik zawarczał i odjechali mając nigdy tu nie wrócić. Dom do którego miała wprowadzić się dziewczyna był bardzo stary. Nadawał się idealnie na historię rodem z horroru. Iza nie chciała tam mieszkać, ale rodzice postanowili za nią. Gdy zajechali na miejsce nie wytrzymała.
-Mamy mieszkać w tej ruderze?!
-Skarbie, odnowimy ją będzie tu naprawdę pięknie- uspokajała ją matka
-Chodźcie,musimy się tu jakoś urządzić.
Zrozumiała, że tej wojny nie wygra i będzie musiała zaakceptować zmiany zachodzące w jej życiu. Weszli do domu i rozejrzeli się. Jej uwagę przykuł obraz na końcu korytarza. Podeszła do niego. Wyglądał tak realistycznie, że poczuła się jakby była w namalowanym ogrodzie. Na trawie bawiła się mała dziewczynka. Iza przez moment widziała jak ta do niej macha. Spojrzała jeszcze raz na obraz, ale wszystko było takie jak wcześniej. "Przewidziało mi się" pomyślała i poszła na górę, gdzie znajdował się jej pokój. Nie miała ochoty oglądać reszty domu. Sięgnęła po książkę i czytała do późnego wieczoru. Przerwała dopiero gdy zachciało jej się pić. Zeszła na dół i odruchowo spojrzała na obraz. Zdziwiona prawie krzyknęła. Dziecko zniknęło. Poszła jednak spokojnie do kuchni myśląc, że znów ma zwidy. Utwierdziła się w tym przekonaniu wracając, dziewczynka była na swoim miejscu. Następnego dnia zaczęła szukać informacji na temat obrazu. Okazało się, że namalowała go matka małej 200 lat temu, a miejscem był ogród na zewnątrz jej domu. W nocy spojrzała na obraz, dziewczynki znów nie było, poszła do swojego pokoju i tam ją zobaczyła. Mała patrzyła na nią ze smutkiem.
-Jestem Gabriella- odezwała się
-Iza, miło mi. W czym mogę Ci pomóc?
-Chodzi mi o obraz. Musisz go spalić.
-Dlaczego?
-Inaczej dusza mojej matki nie będzie mogła zaznać spokoju. 200 lat temu namalowała go pewna, że nie może mieć dzieci. Ona umarła przy porodzie sądząc, że to niesprawiedliwe przeklęła obraz. Ja zmarłam w wieku 5 lat, tyle ile miała postać na obrazie. Każdy kto patrzył na obraz, parę dni później widział na nim siebie, następnie umierał 5 lat później. Jeśli nie chcesz być wśród nich, spal go!
Powiedziała i znikła. Rano Iza zrobiła to o co prosiła ją Gabriella. Paląc obraz słyszała krzyki dziesiątek osób, które zginęły w sposób opisany przez dziewczynkę...

2 komentarze:

  1. Super opowiadanie :-)
    Naprawdę świetnie piszesz.
    Mi też napisz czasem jakiś komentarz :-)

    Ola

    OdpowiedzUsuń
  2. super *-* lubię takie opowiadania, które zawieraja w sobie troche horroru lub coś w tym stylu ;)

    OdpowiedzUsuń