"Płomienny pocałunek"

Do napisania tej historii zainspirowała mnie sytuacja, która wydarzyła się 04.03.2013r. Wtedy właśnie jeden z uczniów podpalił moją szkołę, na szczęście nie było to nic poważnego...

Joanna wyszła z domu do szkoły przed siódmą, ale i tak się spóźniła. Po drodze zatrzymywała się kilkakrotnie, by podziwiać tak dobrze jej znane, mijane widoki. Widziała je mnóstwo razy, ale jeszcze jej się nie znudziły. W końcu las nigdy nie jest taki sam, a Joanna znała go już tak dobrze, że zwracała uwagę na drobne różnice, które inni by przeoczyli. Tak więc do budynku gimnazjum dotarła dwadzieścia minut po ósmej. Stała chwilę patrząc na stary gmach, większość uczniów nie lubiła tej szkoły, ale ona była tzw. "wyjątkiem potwierdzającym regułę". Weszła do szkoły, która na pierwszy rzut oka wydała jej się dziwnie pusta. Zapukała i otworzyła drzwi klasy 207, w której miała mieć lekcje, jednak nie zastała w niej nikogo. Książki były porozrzucane na ławkach, ale nie było tam ani uczniów ani nauczycieli. Wyszła stamtąd i skierowała się w stronę toalety otwierając po drodze wszystkie drzwi, ale sale nadal ziały pustką. Weszła do jednej z klas i usiadła w kącie. Nagle poczuła swąd spalenizny. Szybko narastał, więc postanowiła stąd wyjść. Jednym susem dopadła do drzwi, ale były zamknięte. Poczuła się jak zwierzę w klatce, a smród nie ustawał, zaczęły pojawiać się chmurki dymu. Rzuciła się w stronę okien, ale te też nie chciały się otworzyć. Nagle zza firanki wyskoczył jakiś chłopak. Znała go, był obiektem jej westchnień.
-Nie bój się- powiedział
-Nie boje się- odpowiedziała hardo, choć prawda była inna
-Spróbujemy uciec.
-Dobrze.
Sięgnął po kij i z całej siły walnął nim w okno, jednak nic się nie stało, szyba nawet się nie zarysowała.
-I co teraz?- spytała
-Nic, to już koniec- powiedział nadzwyczaj spokojnie
Co dziwne nie obeszło jej to zbytnio, wręcz przeciwnie uśmiechnęła się. Drzwi płonęły, a od nich zajęły się ławki i krzesła. Sala płonęła, a oni siedzieli w kącie. Chwycił jej dłoń.
-Skoro to ostatnie chwile naszego życia, pocałuj mnie- poprosił
Spojrzała na niego ze zdziwieniem, ale zgodziła się, w końcu zawsze o tym marzyła. Płomienie doszły i do nich, spłonęli trwając w pocałunku...

4 komentarze: